aaa4
Dołączył: 06 Cze 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:55, 06 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Poczul zimny powiew sarkanskiej jesieni. Spedzil w tym ostrym klimacie tyle lat, ze prawie zapomnial o lagodnym, wiecznym florinskim czerwcu. Teraz nagle przypomnial sobie czasy pracy w administracji, jakby nigdy nie opuszczal swiata Posiadaczy.
Tyle ze teraz byl zbiegiem oskarzonym o najciezsza zbrodnie.
Szedl w rytmie, ktory wyznaczaly mu uderzenia serca. Pozostawil za soba statek, a w nim Genro, zesztywnialego w paroksyzmie bolu od smagniecia bicza. Luk zamknal sie cicho, a on ruszyl szeroka, brukowana droga. Wokol roilo sie od robotnikow i mechanikow. Kazdy mial swoja prace i wlasne klopoty. Nie przystawali, zeby spojrzec komus w twarz. Nie mieli powodu.
Czy ktos widzial, jak wysiadal ze statku?
Mowil sobie, ze nikt, inaczej juz slyszalby odglosy pogoni.
Nieznacznie dotknal nakrycia glowy. Nadal mial je naciagniete na uszy, a przyczepiony do mycki medalion byl gladki w dotyku. Genro powiedzial, ze dzieki temu zidentyfikuja go. Ludzie Trantora beda wypatrywac tego medalionu, blyszczacego w sloncu.
Mogl go zdjac, zniknac w tlumie i sprobowac dostac sie na inny statek -
Post został pochwalony 0 razy
|
|